Pierwsze czytanie ustawy ratyfikującej Konwencję NZ o prawach osób niepełnosprawnych


Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy upoważniającej Prezydenta do ratyfikowania Konwencji NZ o prawach osób niepełnosprawnych. Za przyjęciem głosowało 39 posłów, a wstrzymała się jedynie posłanka Fotyga (PiS). Zasadniczo dlatego, że nie przeczytała druków sejmowych.

Wspólne posiedzenie komisji spraw zagranicznych oraz polityki społecznej i rodziny odbyło się w sali konferencyjnej Nowego Domu Poselskiego. Posłów było sporo, przybyło także wielu przedstawicieli strony społecznej i władzy wykonawczej. Zgodnie z oczekiwaniami treść ustawy była bardzo krótka i została zaprezentowana przez ministra Dudę. A potem do głosu dorwali się posłowie i zrobiło mi się jakoś dziwnie.

Posłanka Fotyga (PiS) w zawiły i rozwlekły sposób tłumaczyła, że należy wyłączyć z ratyfikacji art. 23 Konwencji. Po pewnym czasie zrozumiałem, że chodzi o aborcję, chociaż takie zastrzeżenie przecież zostało złożone przy podpisywaniu i ma być złożone przy ratyfikacji, co stało napisane w drukach sejmowych. Podczas referowania chyba zdała sobie sprawę, że się zaplątała i wyrwała do tablicy swoją klubową koleżankę – posłankę Hrynkiewicz. To nie był dobry pomysł.

Pani Hrynkiewicz dała popis ignorancji i to nie tylko w sprawie Konwencji, o której w zasadzie nie mówiła. Wróciła bowiem do środowego posiedzenia podkomisji,podczas którego obrabiano nowelizację ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Być może spała podczas niego, albo język tam stosowany był dla pani profesor zbyt trudny, ale pomieszała wszystko ze wszystkim tak dokładnie, że wprawiła całe audytorium w zakłopotanie. Kiedy skończyła, poseł Marek Plura cierpliwie i łagodnie przekonywał ją, że plecie bzdury, ale nie dała się przekonać. Dorwała się do głosu po raz drugi i z całą siłą potwierdziła swoją ignorancję, co zresztą i tak nie było dla nikogo tajemnym.

Potem było już lepiej, a głos zabierali – oprócz posłów – przedstawiciele organizacji pozarządowych i Rzecznika Praw Obywatelskich. Monika Zima-Parjaszewska zaapelowała o rezygnację z interpretacji dotyczącej ubezwłasnowolnień i zastrzeżenia dotyczącego małżeństw. Nie wydaje się jednak, by na coś się to zdało. Było jeszcze kilka wypowiedzi z gatunku „jestem tutaj, to się wypowiem” i wreszcie głosowanie. Przeszło do dalszych prac.

Zbliżamy się zatem do końca i nie wyobrażam sobie sytuacji, by proces ratyfikacji miało coś zatrzymać.Być może podpisu Prezydenta doczekamy się na 3 grudnia, bo nasze władze lubią takie gesty. A potem musimy pilnować realizacji zapisów Konwencji, by nie stała się tylko pustym aktem.

,

3 odpowiedzi na “Pierwsze czytanie ustawy ratyfikującej Konwencję NZ o prawach osób niepełnosprawnych”

  1. Czy niestrudzony tropiciel postaw roszczeniowych wśród niewidomych, niejaki Zadrożny,podjął już pracę na wolnym rynku nie związaną z ograniczaniem uprawnień i przywilejów niepełnosprawnych w pełnowymiarowym czasie pracy ma się rozumieć?

  2. Drogi Janku,
    To bardzo nobilitujące mieć stałego czytelnika i fana, za co Ci bardzo dziękuję. Co prawda Twój komentarz słabo się kojarzy z tekstem, pod którym został umieszczony, ale jak nabierzesz doświadczenia, to z pewnością będziesz umiał odnaleźć bardziej odpowiedni wpis, czego Ci gorąco życzę.
    Co zaś do troski o moje życie zawodowe, to bardzo dziękuję. Przez te kilkanaście lat pracy zaledwie niecałe trzy spędziłem w zakładzie pracy chronionej i nie wspominam tego mile. Od dawna też pracuję na otwartym rynku pracy w systemie wynikającym z Kodeksu Pracy. W tej chwili zaś sam sobie reguluję tempo pracy, co sobie bardzo chwalę:)
    Zdaję sobie sprawę, iż nie każdy odnajduje się w społeczeństwie i musi pracować w zakładzie pracy chronionej, więc wcale nie dążę do ich całkowitej likwidacji. Jednak uważam, że ludziom pracowitym, wykształconym i dobrze zsocjalizowanym nie są one potrzebne. Tego też Ci życzę.

  3. Amerykańscy eksperci ostrzegają, że konwencja o prawach osób niepełnosprawnych może naruszać prawa rodziców i sprzyjać promocji aborcji. Zdaniem kongresmena Jeffa Duncana, zastrzeżenia budzi definicja pojęć takich jak: „niepełnosprawność” oraz „zdrowie seksualne i reprodukcyjne”. Amerykański parlamentarzysta obawia się, że ratyfikacja konwencji w praktyce może oznaczać promocję aborcji jako „prawa człowieka”.

    Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych (KPON) wstępnie została zaakceptowana przez senacką podkomisję do spraw zagranicznych w lipcu tego roku. Senatorowie nie zgodzili się przyjąć poprawki Marco Rubio, który proponował jej odrzucenie, ze względu na zapis, który może sprzyjać promocji aborcji. Wsparli go wszyscy Republikanie z podkomisji. Przeciwko byli wszyscy Demokraci.

    Dr Susan Yoshihara twierdzi, że sformułowanie „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” zostało wpisane do traktatu pomimo braku konsensusu co do tego zapisu. Dr Yoshihara dodała, że aby ten termin mógł się pojawić w konwencji jego zwolennicy musieli obejść sprzeciw 23 państw, uciekając się do taktyki tajnych spotkań, w których nie mogły uczestniczyć wszystkie delegacje.

    Obrońcy konwencji przekonują, że prawa obrońców życia są w wystarczającym stopniu chronione dzięki uznaniu, iż pojęcie „zdrowia reprodukcyjnego” jest wymieniane jako kategoria „niedyskryminacji”, a nie jako prawo. Dr Yoshihara ostrzega przed tym fałszywym poczuciem bezpieczeństwa.

    – To nie powinno rozwiewać obaw prawodawców broniących życia ani sprawiać, że zaczną myśleć, iż ta konwencja nie będzie wykorzystywana w celu promowania prawa do aborcji – podkreśla dr Yoshihara. Jej zdaniem chociaż konwencje oenzetowskich organizacji kobiecych: CEDAW i ICCPR (Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych) nie wymieniają „aborcji” ani „praw reprodukcyjnych”, to jednak komitety tych organizacji wywierają presję na 90 krajów, by zliberalizowały przepisy o aborcji.

    Michael Farris, prezes Home School Legal Defense Association ostrzegł, że konwencja zagraża także prawom rodziców dzieci specjalnej troski. Chodzi o to, że urzędnicy państwowi otrzymają szereg uprawnień, na podstawie których będą mogli decydować we wszystkich kwestiach edukacyjnych i leczniczych dzieci niepełnosprawnych.

    Jeszcze w trakcie prac nad treścią konwencji w 2006 r. delegacja Stolicy Apostolskiej odmówiła poparcia dla jej treści. W specjalnym oświadczeniu napisano: „Z pewnością tragiczne jest to, iż (…) sama konwencja stworzona w celu ochrony przed wszelką dyskryminacją osób niepełnosprawnych, które mają korzystać z tych praw, może być wykorzystywana do odmowy podstawowego prawa do życia niepełnosprawnym osobom poczętym”.

    Ustawę o ratyfikacji konwencji o prawach osób niepełnosprawnych podpisał w dniu 26 lipca br. polski prezydent Bronisław Komorowski.

    Źródło: c-fam.org, niepełnosprawni.gov.pl,
    Amerykańscy eksperci ostrzegają, że konwencja o prawach osób niepełnosprawnych może naruszać prawa rodziców i sprzyjać promocji aborcji. Zdaniem kongresmena Jeffa Duncana, zastrzeżenia budzi definicja pojęć takich jak: „niepełnosprawność” oraz „zdrowie seksualne i reprodukcyjne”. Amerykański parlamentarzysta obawia się, że ratyfikacja konwencji w praktyce może oznaczać promocję aborcji jako „prawa człowieka”.

    Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych (KPON) wstępnie została zaakceptowana przez senacką podkomisję do spraw zagranicznych w lipcu tego roku. Senatorowie nie zgodzili się przyjąć poprawki Marco Rubio, który proponował jej odrzucenie, ze względu na zapis, który może sprzyjać promocji aborcji. Wsparli go wszyscy Republikanie z podkomisji. Przeciwko byli wszyscy Demokraci.

    Dr Susan Yoshihara twierdzi, że sformułowanie „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” zostało wpisane do traktatu pomimo braku konsensusu co do tego zapisu. Dr Yoshihara dodała, że aby ten termin mógł się pojawić w konwencji jego zwolennicy musieli obejść sprzeciw 23 państw, uciekając się do taktyki tajnych spotkań, w których nie mogły uczestniczyć wszystkie delegacje.

    Obrońcy konwencji przekonują, że prawa obrońców życia są w wystarczającym stopniu chronione dzięki uznaniu, iż pojęcie „zdrowia reprodukcyjnego” jest wymieniane jako kategoria „niedyskryminacji”, a nie jako prawo. Dr Yoshihara ostrzega przed tym fałszywym poczuciem bezpieczeństwa.

    – To nie powinno rozwiewać obaw prawodawców broniących życia ani sprawiać, że zaczną myśleć, iż ta konwencja nie będzie wykorzystywana w celu promowania prawa do aborcji – podkreśla dr Yoshihara. Jej zdaniem chociaż konwencje oenzetowskich organizacji kobiecych: CEDAW i ICCPR (Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych) nie wymieniają „aborcji” ani „praw reprodukcyjnych”, to jednak komitety tych organizacji wywierają presję na 90 krajów, by zliberalizowały przepisy o aborcji.

    Michael Farris, prezes Home School Legal Defense Association ostrzegł, że konwencja zagraża także prawom rodziców dzieci specjalnej troski. Chodzi o to, że urzędnicy państwowi otrzymają szereg uprawnień, na podstawie których będą mogli decydować we wszystkich kwestiach edukacyjnych i leczniczych dzieci niepełnosprawnych.

    Jeszcze w trakcie prac nad treścią konwencji w 2006 r. delegacja Stolicy Apostolskiej odmówiła poparcia dla jej treści. W specjalnym oświadczeniu napisano: „Z pewnością tragiczne jest to, iż (…) sama konwencja stworzona w celu ochrony przed wszelką dyskryminacją osób niepełnosprawnych, które mają korzystać z tych praw, może być wykorzystywana do odmowy podstawowego prawa do życia niepełnosprawnym osobom poczętym”.

    Ustawę o ratyfikacji konwencji o prawach osób niepełnosprawnych podpisał w dniu 26 lipca br. polski prezydent Bronisław Komorowski.

    Źródło: c-fam.org, niepełnosprawni.gov.pl,

Dodaj komentarz