Paragraf 22 i beznadziejna próba wyjaśnienia tego mechanizmu


W naszej ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych jest artykuł 22. Jest on o tyle ciekawy, że od pewnego czasu generuje coraz większe koszty dla PFRON, czy może raczej – coraz bardziej obniża jego przychody. Postaram się tutaj wyjaśnić ten mechanizm wysysania pieniędzy, który nikomu nie służy, a jednocześnie tyle firm o niego walczy.

Jak działa mechanizm obniżania

Należy zacząć od tego, że pracodawcy zatrudniający przynajmniej 25 pracowników mają obowiązek dokonywania wpłat na PFROn, z czego biorą się środki na jego funkcjonowanie i dofinansowania do wynagrodzeń oraz subwencje dla samorządów. Wysokość wpłat zależy od tego, ile osób niepełnosprawnych jest u takiego pracodawcy zatrudnionych, a kluczowy jest tu wskaźnik 6%, do którego należydążyć. Za każdy brakujący do tego wskaźnika etat trzeba wpłacić 40,65% przeciętnego wynagrodzenia. Dla uproszczenia – pracodawca zatrudniający 100 osób powinien zatrudniać przynajmniej 6 osób niepełnosprawnych. Jeżeli nie zatrudnia żadnej, to musi wpłacać co miesiąc pieniądze za te 6 brakujących osób pomnożone przez ca 1500 złotych. Może więc zatrudnić takie osoby, by obniżyć wysokość wpłat lub może skorzystać z artykułu 22.

Artykuł 22 przenosi obowiązek zatrudniania osób niepełnosprawnych na innych, którzy to robią i to bardzo. Kupując od pracodawcy zatrudniającego dużo osób niepełnosprawnych i płacąc mu w terminie można obniżyć te wpłaty obowiązkowe, z czego wielu pracodawców korzysta. W tym roku te obniżenia sięgną pewnie 800 milionów złotych, to znaczy – tyle pieniędzy nie trafi do PFRON. No i na różne środowiska padł strach, bo brak środków w PFRON może oznaczać kolejne cięcia w dofinansowaniach do wynagrodzeń. Jest w tym jednak drugie dno, takie bardziej z obszaru niezbyt czystej konkurencji.

Kto zyska, a kto straci na zmianach?

Mechanizm art. 22 jest tak skonstruowany, że znacznie bardziej korzystają na nim pracodawcy współpracujący z nielicznymi kontrahentami. Im jest ich więcej, tym korzyści w udzielaniu obniżeń są mniejsze. Duże podmioty z większą dywersyfikacją mogą oferować niewielkie odpisy, a małe, mające jednego lub dwóch odbiorców – znacząco większe. Te duże wymyśliły zatem, by ustawowo ograniczyć poziom obniżeń, na czym nie stracą, a dotknie to tylko niewielkie firmy. Małe z kolei się nie poddają i składają inne propozycje, na przykład lepsze kontrole i ograniczenie wysokości wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników, co ma ukrócić naciąganie przepisów i PFRON. Rząd będzie musiał coś z tym zrobić, bo dynamika wzrostu odpisów jest tak duża, że za dwa lub trzy lata zwyczajnie zabraknie pieniędzy, bo prawie nikt nie będzie wpłacał do PFRON. Jaki mechanizm wybiorą? Zapewne taki, jaki zaproponują ci bardziej przekonujący.

Jeżeli do tej pory nic nie zrozumieliście…

Starałem się jakoś wyjaśnić to dziwne rozwiązanie ogólnikowo, a i tak wygląda to bardzo mętnie. To wcale nie wynika z mojej nieudolności w tłumaczeniu, chociaż to też ma swoją wagę. Po prostu mechanizm jest zawiły i niejasny. Ostatnio na spotkaniu z Markiem Łukomskim usłyszałem od niego, że to nieprawda, że to jest trudne. Przeciętny absolwent szkoły średniej bez trudu go zrozumie i będzie mógł wykorzystać. Obruszyłem się na to, ale może nie mam racji. Dlatego poniżej cytuję artykuł w całości i proszę o jasną deklarację, kto go zrozumiał za pierwszym, drugim i trzecim przeczytaniem.

Art. 22. 1. Wpłaty na Fundusz, o których mowa w art. 21, ulegają obniżeniu z tytułu zakupu usługi, z wyłączeniem handlu, lub produkcji pracodawcy zatrudniającego co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy, który osiąga wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych będących:
1) osobami niepełnosprawnymi zaliczonymi do znacznego stopnia niepełnosprawności lub
2) osobami niewidomymi, psychicznie chorymi lub upośledzonymi umysłowo lub osobami z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi lub epilepsją – zaliczonymi do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności
– w wysokości co najmniej 30%, zwanego dalej „sprzedającym”.
2. Warunkiem obniżenia wpłaty jest terminowe uregulowanie należności za zrealizowaną produkcję lub usługę oraz otrzymanie informacji o kwocie obniżenia.
3. Kwota obniżenia, o której mowa w ust. 1, stanowi iloczyn wskaźnika wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników sprzedającego zaliczonych do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności i wskaźnika udziału przychodów.
4. Wskaźnik wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników sprzedającego zaliczonych do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, o którym mowa w ust. 3, stanowi iloczyn współczynnika wynagrodzeń tych pracowników i liczby etatów odpowiadającej różnicy między rzeczywistym zatrudnieniem wszystkich pracowników niepełnosprawnych, a zatrudnieniem zapewniającym osiągnięcie wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wysokości 6%.
5. Współczynnik wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, o którym mowa w ust. 4, stanowi iloraz sumy wynagrodzeń tych pracowników niepełnosprawnych – pomniejszonych o należne od nich składki na ubezpieczenia społeczne – i liczby pracowników niepełnosprawnych ogółem w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy.
6. Wskaźnik udziału przychodów, o którym mowa w ust. 3, stanowi iloraz przychodu ze sprzedaży własnych usług, z wyłączeniem handlu, lub produkcji sprzedającego, zrealizowanych w danym miesiącu na rzecz pracodawcy zobowiązanego do wpłat, o których mowa w art. 21, zwanego dalej „nabywcą”, i przychodu ogółem uzyskanego w tym miesiącu ze sprzedaży własnej produkcji lub usług, z wyłączeniem handlu.
7. Informację o kwocie obniżenia sprzedający przekazuje nabywcy niezwłocznie po uregulowaniu należności w terminie określonym na fakturze. W przypadku płatności realizowanych za pośrednictwem banku – za datę uregulowania należności uważa się datę obciążenia rachunku bankowego nabywcy na podstawie polecenia przelewu.
8. W przypadku gdy kwota obniżenia przewyższa:
1) wartość zrealizowanej produkcji lub usługi, obniżenie wpłaty przysługuje tylko do wysokości kwoty określonej na fakturze, o której mowa w ust. 7;
2) wysokość 80% wpłaty na Fundusz, do której obowiązany jest nabywca w danym miesiącu, różnicę zalicza się na obniżenie wpłaty z tego tytułu w następnych miesiącach.
9. Przysługująca, a niewykorzystana kwota obniżenia może być uwzględniana we wpłatach na Fundusz przez okres nie dłuższy niż 12 miesięcy, licząc od dnia uzyskania informacji o kwocie obniżenia.

Z tym artykułem jest więcej problemów

Odsysanie pieniędzy z PFRON i skomplikowana konstrukcja tego przepisu nie jest jedynym problemem. Machnąłbym ręką na jedno i drugie, bo przecież mnie to nie dotyczy. Jednak po zrozumieniu jego działania można wskazać przynajmniej dwa fundamentalne problemy nierozerwalnie z nim związane.

Po pierwsze – promuje on pracodawców zatrudniających bardzo dużo osób niepełnosprawnych. W zasadzie – im więcej, tym lepiej. Tymczasem to jest zły kierunek, bo miejsce osób niepełnosprawnych jest w zwykłych miejscach pracy, a nie w gettach. Stoi to w skrajnej sprzeczności z zapisami Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami oraz z polską Konstytucją. Akceptuję sytuację, że takie miejsca muszą istnieć dla osób, które nie są w stanie pracować na otwartym rynku pracy, ale przepisy nie powinny zachęcać do takiego gromadzenia w jednym miejscu, a raczej działać odwrotnie.

Po drugie – instrument ten działa w sporej odległości od zatrudniania osób niepełnosprawnych. Pracodawca – zamiast samemu zatrudniać – płaci za zatrudnianie w innym miejscu. Do tego płaci nie własnymi pieniędzmi, ale tymi z PFRON. To jest takie outsoursowanie odpowiedzialności, ładnie sparafrazowane przez Aleksandra Waszkielewicza. Porównał on ten mechanizm do takiego, gdy fabryka zanieczyszczająca środowisko zwalniana jest z kar, o ile zakupi usługi w firmie szczególnie ekologicznej. Za gospodarzem Aniołem zapytam więc – czy od tego będzie czyściej? Tu jest tak samo – coraz większe kwoty wypadające z systemu nie mają żadnego wpływu na poziom zatrudnienia osób niepełnosprawnych.

Problemów jest oczywiście więcej, w tym etycznych, bo niepełnosprawni pracownicy są często traktowani jak wskaźniki do wyliczania ulg, a nie jako po prostu pracownicy. A i cwaniaczki potrafią mechanizm wykorzystywać po mistrzowsku, na przykład dzieląc przedsiębiorstwo na dwa mniejsze, z których każde może udzielać odpisów większych, niż pierwotne. Są nawet takie, dla których wysokość odpisu jest główną pozycją ofertową, a nie miłym dodatkiem do kontraktu. Jest zatem w czym grzebać, tylko wszyscy się boją, bo przecież do wyborów tak niewiele czasu już zostało. Po wyborach też czasu nie starczy, a i nowa ekipa raczej nie podniesie ręki na biedne zakłady pracy chronionej. Kiedyś jednak będą musieli się nad tematem pochylić, bo przecież z pustego i Salamon nie naleje. Byle nie było wtedy za późno.

, , , , ,

Dodaj komentarz